„HUCI”

Miłe dziewczę drogą maszerowało,
na dziadka z uśmiechem spojrzało.
Pięknie dygnęła – pozdrowienie przesłała,
i pędem chichocąc dalej pognała.

Dziadek podkręcił wąsik szarmancki
poprawił szybko przy szelkach lacki.
Piersi wklapnięte naprężył sprężyście
i nos w chustę wytarł zamaszyście.

Serce mu szybko zastukało
może uwieść by mi się udało …
Przecie na darmo by nie dygała …
a zgrabną pupcię dziewka miała.

Myśli ach wiosna stary capie
i nagle szybko za serce się łapie.
Tylko pomarzyć Ci się zostało
a może jednak by się udało?

Z tego wierszyka morał jest taki
piękne motyle podziwiajcie stare szpaki.
lecz i tym umiar zachować trzeba,
bo w innym razie pofruniesz do nieba.

„Załatwianie”

Och Panie, och Panie – dziś kupowanie?
gdzie zaginęło – tamto załatwienie?
Z takim rumieńcem mąż to wspomina,
momentami, naprawdę – napływa mu ślina.

Tak za komuny to bywało,
kupić? Nie! To się załatwiało.
Załatwisz węgiel i nawóz w Geesie,
u leśnego drzewo do wyrębu w lesie.

Gdy maleństwo u syna pojawić się miało,
przyszłej babci – wirówkę załatwić należało.
Samogonka między rękoma się przesuwała,
och ile poważnych spraw ona załatwiała.

Kęsowo – wojewódzkie dożynki wyprawiały
to maleńkie kurki – sprawę załatwiały.
Naprawdę bardzo krótko to trwało
w zamrażalce – szybko się już zamrażało.

Załatwiony rower – jest jeszcze na chodzie,
odkurzacz i lodówka – załatwione na wodzie.
Naprawdę pięknie się to załatwiało,
a ile hartu w ludzi pompowało!

Wiedzieli to – nie! W kolejkach stanie-
tylko-tylko skuteczne załatwianie.
Gdy buty do sklepu raz kiedyś rzucono,
bez załatwienia – to tylko laczki kupiono. 

Po udanym zakupie – następowała zamiana,
papierosy za szampon lub proszek do prania.
Wódkę – na margarynę do smarowania
była to koronkowa forma załatwiania.

Nasza babcia do ust wódki nie brała,
w kolejce hardo o swe miejsce dbała.
To zadowolenie które w nią wchodziło,
o kilka dobrych lat jej w życie przedłużyło.

Tak to w kolejce każda istota stała
nawet ta która chodzić nie umiała.
Chodziki w kolejce matki popychały,
o jedną paczkę kawy więcej dostawały.

Och gdzie tamte czasy się podziały,
gdyśmy wszystko skutecznie załatwiały?
Kakao – czekolada – cukierki - czy to nie powróci?
ta atmosfera – już nikt niczego nam nie rzuci?

Skarpet i rajstop – nam nie zabraknie?
każda z nas spod lady – nieraz czegoś łaknie.
Te puste sklepy takie wielkie były,
kolejkową atmosferą one tylko żyły.

Nie są to te zakupy co kiedyś bywały,
sklepowe – jak królowe, głowy zadzierały.
Uprzejmości u nich nie zobaczyłaś
one łaskę robiły – to ty prosiłaś.

Dziś wchodzisz do sklepu – Pani roześmiana,
jest miła – uprzejma – cały dzień od rana !
Takie zakupy to naprawdę miła sprawa,
ale czy ma tamten zapach – dziś kupiona kawa !