Jan Sabiniarz śpiewający ballady - piątek - 30.11.2012r.

 

Żólte płomienie białych świec nieśmiało zmrokiem tańczą...
Ciche dźwięki muzyki w tle. Przytłumione szepty osób przybyłych na wieczorne spotkanie. Siadają blisko siebie zapominając o nieumytych naczyniach, niezapłaconych rachunkach, szarej mgle spowijającej jesienne pola. Mijający dzień nabiera znaczenia czarno-białej fotografii, włożonej między kartki starego albumu.
Jan Sabiniarz wiersze czyta: "o wichrach, co w galęziach szumią, o złotym liściu brzozy i o rzece, która jest tylko gwiazd odbiciem..."
Czas w kącie przykucnął niezauważony. Bezszelestnie przesuwa wskazówki zegara.
Wypowiedziane słowa, jak nocne motyle, na chwilę w powietrzu zawisły, by opaść powoli, delikatnie, z zachwytu cichym westchnieniem. Obok nich gitary dźwięki. I śpiewanych ballad słowa. Bułata Okudżawy.
Ostatnie wersy wypowiedziane. Ostatnie oklaski rozdane. Kolejny wspólny wieczór dobiegł końca.
Wychodzą. Zamyśleni. Zasłuchani. Pełni słów. Z chusteczkami schowanymi w dłoniach.

Żółte płomienie białych świec dogasają...

 

 

 Na początku Jan Sabiniarz przeczytał kilka swoich wierszy, do któych przygotował niezwykły podkład muzyczny

 

 

Wiersze, muzyka i ballady, przygotowane przez Jana Sabiniarza, stworzyły niezywkły nastrój, który wywarł niezapomniane wrażenie na uczestnikach piątkowego wieczorku

 

Chętnych po tomik i autograf nie brakowało