W środę 21 czerwca br. o godzinie 11.00 na strzelnicy w Rytlu odbył się XII Piknik Seniora. Celem Pikniku było: Integracja Seniorów, prezentacja różnorodnych form twórczości artystycznej, wymiana doświadczeń, promowanie i upowszechnianie piosenek o treści biesiadnej. Każdy zespół zaprezentował się w wybranych rodzajach własnej twórczości min.: rękodzieło, piosenka biesiadna, scenka humorystyczna oraz udział w konkursach sprawnościowych przygotowanych przez organizatora.
Organizatorem imprezy był Ośrodek Kultury w Rytlu, pod patronatem honorowym Burmistrza Czerska p. Jolanty Fierek.
Łącznie występowało 7 zespołów.
„Stokrotki” z Lotynia
„Senior Wigor” z Czerska
„Jesienna Róża” z Rytla
„Cisowianie” z Cekcyna
„Kasztelanki” z Raciąża
„Złota Jesień” z Tucholi
„Stowarzyszenie Rozwoju Wsi” z Krojant
Zespół „Cisowianie” wykonał następujące piosenki „Tak mało potrzeba”, „Każdemu wolno kochać” i „Wiązankę utworów ludowych”.
Po naradzie jurii, które w ocenie brało pod uwagę autoprezentację, ogólne wrażenie artystyczne, dobór repertuaru do rodzaju imprezy, wartość artystyczną i kostiumy wykonawców. Bezapelacyjnie pierwsze miejsce i Puchar Burmistrza Czerska przyznało Zespółowi Wokalnemu „Cisowianie” z Cekcyna. Również w konkursach sprawnościowych pierwsze miejsce zdobyła drużyna w składzie:
Teresa Fabiańska
Krystyna Włoch
Jan Bonk
Rękodzieło wystawiały: Jadwiga Bartlewska i Maria Jagła – Bonk.
Scenki humorystyczne w wierszach „Pożycza kapelusz” i „Łoj banda pływała” przedstawiła Jadwiga Bartlewska.
Tekst i zdjęcia przekazała: Maria Jagła - Bonk
Pożycza kapelusz.
Wjyta wy co? żam sia zakochała,
tego po sobie żam sie nie spodziała.
Łod rana do wieczora chodza jak pijana,
tak bardzo marza kedy go w sklepie zastana.
Nieroz za płotam z chłopami tam tyż stoji,
i jak łoni z butelki piwo wolno doji.
Troche to mnie za bardzo nie łodpowiado,
ale un tak fajnie sie śmieje j mundrze gado.
Nie wjym jak jo to bym zrobjyła,
że bym przy łokazji do niego przemówjyła.
Jeszcze co na siebie wdzioć bym musiała,
żebym jego łuwaga na siebie zwrócić łumniała.
Wjam Cwiklińsko kapelusze wielke nosiła,
a łona w trudnych chwjylach werwy nie tracyła.
Jo no trudno tero tyż tak banda postympowała,
tylko żebym jakiś kapelusz zdobyć potrafjała.
Suknia z wjankszym dekoltym by już była,
żam łodpowjednio wyciała ji korunko łobrobjyła.
Tero tan kapelusz durch w moji głowie jest,
chodzi tyż ło to by rondo było take fest.
Pech łoj pech po łodpustach żam chadzała,
ji kapelusza zdobyć żam nie zdołała .
W pożyczonym paradować to podobno pech,
jak jo so poradza kochum a to nie grzech.
Autorka wiersza: Jadwiga Bartlewska
Łoj banda pływała.
W pindlu z lumpami dostałam kostium kumpielowy,
był taki niczego sobie nie stary i nie nowy.
Moja sumsiadka szczyrze mnie dorodzała,
nie chwol sia pinuj gamby byś sia nie wydała.
Po tam było bardzo dokładne przymnierzanie,
no ji mojych wdzianków ciała podziwianie.
No ji zrobjył sia taki problym jak cholera,
kedy ji gdzie ji do czego jo go łubjera!
To co u siebie bym do łopolanio mniała,
to tu szmatko żam rychtych przykrywała.
Gdyby to w dwuch czanściach było,
to by moji zgrabności nie przykryło.
Zrobjył mi sia problym oj wielki taki,
że tu ji tam wylazły mnie baki.
Jedzania ujunć by mi sia przydało,
łoj żeby mnie wszystko tak nie smakowało.
Wjyta żam sia zimo tak łodchudzała ,
że żam w tan strój tero wlyżć nie zdołała.
Wjydzta że to tak sie rychtych działo,
że to moje ciało durch głód łodczuwało.
Powjym wom jo banda w łodchudzaniu wytrwało,
ji wom pokoża że banda kedyś pływała.
szmatka w szafie równo łułożono ji wyprasowano,
jeszcze sie w ni pokoża bandzie łużywano.
Autorka wiersza: Jadwiga Bartlewska